Jeśli tak jak ja macie skłonność do pajączków na nogach lub dokuczają wam żylaki, opuchnięcia, cellulit czy uczucie ciężkości nóg podzielę się z Wami przepisem na preparat z kwiatów kasztanowca, który jest wspaniałym naturalnym lekarstwem na problemy z krążeniem.
Kasztanowiec zwyczajny (Aesculus hippocastanum) znany jest od stuleci ze swoich właściwości wzmacniających naczynia krwionośne. Szczególnie cennym surowcem zielarskim jest jego kwiat, który kwitnie w maju – jak w starej piosence „…tuż przed maturą kwitły kasztany, żyło się tak jak we śnie…” 🙂 Pamiętacie czasy swojej matury? Mi chyba już zawsze będą się kojarzyły z kwitnącymi, białymi baldachami.
- Kwiat kasztanowca (tylko biała odmiana) swoje cenne właściwości zawdzięcza escynie – mieszaninie trójterpenowych saponin, która wzmacnia i uszczelnia naczynka krwionośne, hamuje stany zapalne żył i przeciwdziała powstawaniu żylaków. Oprócz tego jest bogaty w cenne flawonoidy, kumaryny i garbniki.
- Substancje aktywne zawarte w kwiatach poprawiają przepływ krwi, lekko ją rozrzedzając, dzięki czemu nie tworzą się niebezpieczne zakrzepy wewnątrznaczyniowe
- Przyniosą też ulgę osobom, które skarżą się na puchnięcie i uczucie ciężkości nóg (szczególnie spowodowane długotrwałym siedzeniem lub staniem w pracy)
- Pomagają w walce z cellulitem -poprawiają ukrwienie i elastyczność skóry oraz ułatwiają eliminację toksyn z tkanki podskórnej
* Informacje w oparciu o książkę: Ziołolecznictwo. Poradnik dla lekarzy, pod redakcją prof. A. Ożarowskiego
Przepis na olejek z kwiatów kasztanowca
Przepis jest bardzo prosty i nie wymaga specjalnych umiejętności, czy sprzętu. Olejek powstał dzięki inspiracji przepisem genialnej Inez Herbiness na Preparat przeciw żylakom, czyli bigos z kasztanowca. U mnie sprawdził się świetnie. Zrobiłam też w tym roku buteleczkę dla mamy, będzie jak znalazł na nadchodzący Dzień Matki 🙂
Olejek jest dwufazowy, składa się z fazy wodnej i tłuszczowej, dlatego przed użyciem należy nim wstrząsnąć.
Zastosowanie zarówno oleju, alkoholu jak i wody w przepisie ma na celu wydobycie wszystkich najcenniejszych składników z kwiatów (część z nich rozpuszcza się w tłuszczach, część w wodzie, a jeszcze inne w alkoholu).
Dodatkowo alkohol i olej dobrze zakonserwują nasz preparat.
Składniki :
15 białych kwiatostanów kasztanowca
300 ml wybranego oleju lub mieszanki ulubionych olejów (u mnie była to oliwa z oliwek, olej słonecznikowy i sezamowy)
150 ml wody
150 ml spirytusu (lub mocnej wódki)
4-5 kropli ulubionego naturalnego olejku eterycznego (można pominąć – ja dodałam lawendowego)
Wykonanie:
Do garnka wlewamy olej, wodę oraz alkohol i lekko podgrzewamy do temp. 40 stopni C. Jeśli nie macie jak zmierzyć temperatury, można zrobić to 'na oko’, w wyższej temperaturze też wyjdzie 🙂 Następnie dodajemy rozdrobnione kwiatostany kasztanowca (najlepiej oberwać same kwiatki, bez łodygi) i całość dokładnie mieszamy. Podgrzewamy naszą miksturę (pod przykryciem) na malutkim ogniu przez godzinę, utrzymując temperaturę i co jakiś czas mieszając. Po upływie godziny zostawiamy do całkowitego ostygnięcia. Powstały płyn odcedzamy mocno odciskając kwiaty. Dodajemy kilka kropli olejku eterycznego i zlewamy do butelek.
Gotowe 🙂
Olejek z kwiatów kasztanowca jest wybawieniem dla naszych nóg. Zawiera bardzo cenne składniki aktywne, które przenikają wgłąb skóry, dodatkowo świetnie natłuszcza i wygładza, więc myślę, że warto spróbować i przekonać się na własnej skórze 😉
Pozdrawiam serdecznie,
Monika